Nieustannie podzielony.
Ciągle martwiący się.
Narzeka i lęka się.
Lęka się człowiek samego siebie.
Odkąd owoc poznania całości spożył, walczy podzielony.
Walczy z dobrem i złem.
Z bogiem i boginią.
Z bogiem i diabłem.
Z miłością i nienawiścią.
Z duchem i ciałem.
Z mądrością i świadomością.
Z nagością i ubraniem.
Z głodem i obżarstwem.
Z seksem i celibatem.
Z naturą i cywilizacją.
Walczy człowiek ze wszystkim.
Opowiada się raz po jednej, raz po drugiej stronie.
Walczy człowiek sam ze sobą.
I nieustannie przegrywa, nawet zwycięstwa odnosząc.
Zatraca się w swym szaleństwie.
Ucieka od siebie, lękając się ukrytej w sobie całości.
Z Bogini i Boga w seksualnej rozkosznej jedności.
Z twórczego pożądania źródła.
Wyłonił się człowiek.
I przeraził się swego poznania!
Że dobro i zło.
Boga i Boginię.
Boskość i diabelstwo.
Miłość i nienawiść.
Radość i cierpienie.
Miłosierdzie i okrucieństwo.
Życie i śmierć.
Posiada człowiek to wszystko w sobie.
Jakże przeraziła człowieka jego nagość.
A nagość to całość.
Zbyt niedojrzały i młody był człowiek, by całość swoją zaakceptować.
Lękając się, przykrył swą całość, swą nagość.
I podzielił się według własnego uznania.
Stracił swą boskość i z raju wygnany został.
Walczy teraz z całością, podzieloną jak puzzle.
I nieustannie przegrywa, nawet zwycięstwa odnosząc.
Boi się zaakceptować siebie.
A tylko w akceptacji nasiono zwycięstwa odnaleźć może