Jestem całkowicie już gotowy,
seksu okazać wyraz nowy.
Niechaj stary sposób zginie,
traktuję kobiety jak boginie.
Już całuję wasze stopy,
to początek jest roboty.
Później wezmę się za nóżki,
by powoli dojść do cipuszki.
Raju bramy otworzy robienie minety,
ale to nie koniec jest podniety.
Na króciutkiej przerwy kątek,
wycałuję pięknie pępek.
Paluszkami dotykam żeberka.
to już nie zabawa w berka.
Sterczą mocno wasze sutki,
to zabawy noskiem skutki.
Przytulę się do piersi,
językiem zagram na nich jak Beatlesi.
Z podniecenia każda wyje,
gdy całuję długo szyję.
Nie zapomnę też o nosku,
i na głowie każdym włosku.
Dosyć już masz na przodzie mego wiercenia,
czas już dobry odwrócenia.
Wymasuję twoje plecki,
jakbym prasował sukieneczki.
Pieszczoty należą się też dupci,
lizanie zatem dam pupci.
I tak osiągniesz szczyt szaleństwa,
językiem wracam do twego maleństwa.
Intensywnie cipkę liżę,
aż wnętrze jej nawilżę.
Nowy wyraz dam stosunku,
nie wejdę w was bez pocałunku.
Ale po co ja wchodzić mam,
na górę was zapraszam.
Ujeżdżajcie mnie jak wieprza,
to już prawie koniec wiersza.
Facet na dole, kobieta na górze,
orgazmu twego sypią się róże.
Mocny wyraz daj rozkoszy,
chuj już potrzebuje noszy.
Kobieta orgazmów ma zbyt wiele,
nie ma tyle siły w męskim ciele.
Zamiast jebać się w poddaństwo,
dobrowolnie oddaję pierwszeństwo.
Wiersz ten szczery jest do bólu,
kobieta jest królową ulu!