Pełny, świetlisty księżyc oświeca polanę.
Mistrz Ikkyu, zwany Szaloną Chmurą, siedzi na kamieniu.
Naga kobieta oblewa swe piersi winem.
Mistrz obejmuje ją i zlizuje wino spływające po jej ciele.
Co robi mnich Zen z nagą kobietą w takim miejscu?
„Smakuje życie i uprawia seks w pełni.”
Mistrzu, za takie uciechy pójdziesz do piekła!
„Nawet jeśli pójdę do piekła, znajdę sposób, by się nim cieszyć.”
A nie powinieneś teraz medytować pod tym księżycem?
„Jesienny powiew pojedynczej nocy miłości jest lepszy niż sto tysięcy lat bezpłodnej siedzącej medytacji.”
A co z ascezą, którą zalecają mędrcy?
„Spragniony, marzę o wodzie. Zimno, chcę ognia. Nie ja: chcę jędrnych, ciepłych piersi i wilgoci kobiety.”
Nie masz wrażenia, że zstępujesz do piekła o którym tyle mówią pisma?
„Z młodą pięknością, uprawiając zabawę w głębokiej miłości, siedzimy w pawilonie, przyjemna dziewczyna i ten mnich Zen. Zachwyceni uściskami i pocałunkami. Na pewno nie czuję się jakbym płonął w piekle.”
Naprawdę tego nie żałujesz? Nieprawdopodobne!
„Moje życie było poświęcone grze miłości. Nie żałuję, że zaplątałem się w czerwoną nić od stóp do głów. Nie wstydzę się też spędzać dni jako Szalona Chmura – ale na pewno nie lubię tej długiej, gorzkiej jesieni bez dobrego seksu.”
A co ze studiowaniem świętych pism? Przeczytałem ich już tyle, że powinienem już przebudzić mądrość!
„Każdego dnia kapłani dokładnie analizują Prawo i bez końca śpiewają skomplikowane sutry. Zanim to zrobią, powinni jednak nauczyć się jak czytać listy miłosne wysłane przez wiatr i deszcz, śnieg i księżyc.”
Czując powiew wiatru na twarzy, spojrzałem na księżyc.
Sekunda!
Przebłysk!
Księżyc wspólnie z Wenus i Jowiszem utworzyły uśmiechniętą twarz.
Przebłysk!
Sekunda!
Znów widzę mistrza.
Nie zauważył mojego satori.
Nie zauważył pięknej buzi z planet.
Jego planetą szczęścia było łono nagiej kobiety, które namiętnie lizał.
Po chwili spojrzał na mnie przeszywającym wzrokiem!
„Po moim odejściu niektórzy z was zamkną się w lasach i górach, aby medytować, podczas gdy inni mogą pić wino ryżowe i cieszyć się towarzystwem kobiet. Oba rodzaje Zen są w porządku, ale jeśli niektórzy stają się profesjonalnymi duchownymi, paplającymi o ‚Zen jako o drodze’, są moimi wrogami.”
Zrozumiawszy, nic nie odpowiedziałem.
Rzuciłem okiem na nagie pośladki pięknej kobiety.
Odwróciłem się i zostawiłem mistrza liżącego genitalia swej kochanki.
Im dalej się od nich oddalałem, tym głośniej słyszałem jęki rozkoszy pieszczonej kobiety…